Codziennie
Codziennie wychodząc
z domu zakładam szal, szalik, chustę, apaszkę, cokolwiek. Nie wyobrażam sobie wyjść z goła
szyją. Nawet w lato mam w ręku lub torbie jakąś cienką chustę. Komunikacja
miejska latem to zamrażarka, zimą zaś, często zamienia się w piekarnik. Róźnice temperatury ogromne. Szyję muszę mieć owiniętą. Nie wychodzę jesienią, czy zimą z domu z odkrytymi plecami. Zawiania są u mnie częste. Jestem ciepłolubna i
chodzę grubo ubrana. Sweterek,
chusta to mój must heve, dokładnie jak na zdjęciu.
Fot.https://www.facebook.com/fotografiaGosiaKedzierska/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz