poniedziałek, 14 stycznia 2013

Upadek



W niedzielne popołudnie wybrałam się na spacer.
Śniegu wszędzie leży dużo a więc brudnej Warszawy nie widać.
Słoneczko świeciło mocno i było tylko -4 stopnie.
Trzeba było wykorzystać wszystkie te plusy i pospacerować dla zdrowotności.

 Nosek trochę zmarzł ale wcale się tym nie przejmowałam bo do domu było już blisko. Myślami byłam już w kuchni i przygotowywałam pyszny obiadek.
Nagle miłe myśli z głowy uciekły ponieważ leżałam na zimnych śniegu, a dokładnie na lodzie.
Sama nie wiem kiedy się podniosłam, otrzepałam spodnie ze śniegu i poszłam dzielnie dalej, śmiejąc się pod nosem, że nie wiem jak to się stało.
Pierwszy Zimowy upadek zaliczony. Oby nie było ich więcej ponieważ moje 4 litery bardzo dziś bolą.


















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz