W
niedzielne popołudnie wybrałam się na spacer.
Śniegu
wszędzie leży dużo a więc brudnej Warszawy nie widać.Słoneczko świeciło mocno i było tylko -4 stopnie.
Trzeba było wykorzystać wszystkie te plusy i pospacerować dla zdrowotności.
Sama nie wiem kiedy się podniosłam, otrzepałam spodnie ze śniegu i poszłam dzielnie dalej, śmiejąc się pod nosem, że nie wiem jak to się stało.
Pierwszy Zimowy upadek zaliczony. Oby nie było ich więcej ponieważ moje 4 litery bardzo dziś bolą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz