piątek, 29 grudnia 2017

Rozdrażniona

Wiecie co najbardziej mnie denerwuje? Jak ktoś mówi do mnie, że siedzę w domu. Dobrze, że nie leżę, odpowiadam.
Nie mam czasu po głowie się podrapać a ktoś mi mówi, że siedzę w domu, nic nie robię i mam fajnie. Mam cudownie, że syn jest niepełnosprawny, że jeździmy na zajęcia edukacyjne, że latam po wizytach lekarskich, specjalistach, badaniach i zostawiam tam nie małe pieniądze. Jest super kombinować kasę na turnus rehabilitacyjny (w zeszłym roku pojechaliśmy na turnus, zamiast na wakacje. Dodam, że tam się nie leży, tylko ciężko pracuje). Oszczędzać trzeba każdy grosz np; na sprzęt do terapii widzenia czy nowe soczewki. Wymiana szkieł to koszt 1500zł. Syn ma też specjalną dietę, nie mogę pójść do Biedronki i kupić mu parówek. Nie zje też płatek na mleku, ani tysiąca innych rzeczy. Karmić go trzeba według zaleceń lekarza. Junior nie chodzi do przedszkola, ze względów zdrowotnych, więc dużo osób myśli, że siedzimy w domu i dłubiemy w nosie. Codziennie trzeba z nim ćwiczyć wzrok oraz inne umiejętności. On nie ma starczego rodzeństwa, ani kontaktu z dziećmi. Jak ja mu nie pokażę, nie powiem, nie nauczę to nie będzie wiedział. Jest to dziecko z wieloma schorzeniami. Siedząc w domu i gapiąc się w sufit nic nie osiągniemy.  

Czasu dla siebie nie mam za wiele. Junior jest ze mną 7 dni w tygodniu. 24 godziny na dobę. Nie oglądam tv, nie czytam książek, nie chodzę do kina i nie narzekam. Staram się wrócić trochę do życia, prowadząc bloga, robiąc różne stylizacje. To między innymi robiłam przed urodzeniem syna. Małymi kroczkami idę do swojego celu. Szkoda, że inni nie widzą tego wszystkiego, tego co robię dla syna, mojego zaangażowania, poświęcenia. I zamiast wspierać, tłamszą mnie i śmieją się z moim pomysłów, zainteresowań. Staram się jak umiem i nadal będę robiła to co robię. Idziemy do przodu i nie chcemy się zatrzymywać.
Teraz, znowu sobie posiedzę i nic nie będę robiła. Czyli zrobię herbatę i ruszam dalej na poszukiwania odpowiedniego turnusu dla Juniora.


Zdjęcie https://www.facebook.com/fotografiaGosiaKedzierska/


środa, 27 grudnia 2017



Boże Narodzenie

Święta spędziliśmy spokojnie, na odpoczynku i zabawie nowymi zabawkami. Mikołaj przyniósł nam to o co prosiliśmy w liście 😉 Prezenty dla Juniora kupuje osobiście lub podaje linki. Wiem najlepiej co mojemu dziecku potrzebne i z czego się ucieszy. No dobra, ucieszy się ze wszystkiego, nawet ze spinacza do papieru, ale nie o to mi chodzi. Zabawki mają być dobrane pod niego, by służyły mu dłuższy czas, lub by czegoś uczyły, albo były po prostu przydatne. Wszystkie prezenty to strzały w 10. Jestem z siebie dumna 😉
Trzy dni spędzone w domku, przy kolędach i choince. Bez obżarstwa i masy gości. Bez przesadnie odświętnych ubrań, ale wszystko wygodne i w klimacie świąt. Niestety pogoda nie dopisała, wiał duży wiatr co jest straszne dla Juniora. Nie wybraliśmy się nigdzie w miasto, zobaczyć światełka, czyli ozdoby świąteczne. Może koło sylwestra się uda.
To było wspaniałe Boże Narodzenie. Odpoczęłam, nigdzie nie musiałam gonić. Na szybko gotować obiadu. Wszystko przygotowałam sobie wcześniej. Sprzątanie i pranie, prasowanie też grzecznie czekało, aż święta się skończą. Przyznaje się, raz myłam podłogę, na szybko. Coś tam, coś tu się wylało i umyłam.
Bez żadnego ciśnienia, bez pośpiechu. Z różnymi grami i zabawami oraz z czasem tylko dla nas.
Tego było mi trzeba.                                                            

Mam nadzieję, że Wy, tak jak ja odpoczęliście i spędziliście miło ten Świąteczny czas.

Zamieszczam zdjęcia od Gosi. Na których widać magiczny, świąteczny klimat https://www.facebook.com/fotografiaGosiaKedzierska/









































piątek, 1 grudnia 2017


Spódnice na różne pory roku

U mnie za oknem śnieg, więc na ocieplenie pokazuje Wam zdjęcia z pięknej, ciepłej jesieni.  Spódnice widoczne na zdjęciach można ubrać jesienią, wiosną jak i zimą. Wystarczy pod spód założyć grubsze rajstopy, czy cieplejsze buty i wersja zimowa gotowa. Uwielbiam taką długość spódnicy właśnie z tego względu, że mogę je zakładać w 3 porach roku. Hmmm może i w czterech, ponieważ lato czasami potrafi być chłodniejsze niż jesień ;) Do spódnic pasują długie kozaki, krótkie botki a nawet bardziej sportowe obuwie. Nie długo pokażę Wam inną wersję niebieskiej spódnicy. Zobaczycie sami, że można ubierać ją na różne sposoby.                                        
Junior na zdjęciach prezentuje kamizelkę jeansową z ćwiekami i sztruksowym kołnierzykiem. Spodnie i buty również z jeansu. 
Marek ubrań nie podam, ponieważ nie znam. Większość ciuszków mam z odzysku. Często są przerabiane, przez moją mamę. Granatowa spódnica również doznała zaszczytu i dostała drugie życie. Rzadko kupuję coś markowego i nowego. Mam zdolną mamę i to w zupełności mi wystarcza 😉
Jesienną sesję zrobiła nam Gosia https://www.facebook.com/fotografiaGosiaKedzierska/



Wersja chłodniejsza ;) 

Pani fotograf wiecznie mnie rozśmiesza.





Piknikowo i zabawowo ;)

Mój mały model...



Jest naszyjnik i jest bardziej elegancko...