poniedziałek, 18 czerwca 2018


Jak ten urlop mógł być cudowny a zarazem jak można go żałować?
Było super, ale z drugiej strony żałuję, że pojechałam…
Nie chodzi o wydane pieniądze, o podróż, wynajęte mieszkanie, pogodę.
Chodzi o to, że zobaczyłam, a nawet poczułam jak wygląda normalne życie...
Jakie moje życie jest inne...
Wiem to już niby tyle lat, jestem dziewczyną z kamienia. Wystawianą co chwila na różne ciężkie próby. Jestem twarda. Jestem waleczna i nie ugięta. Hmmm a może wcale taka wielka i mocna to ja nie jestem... 
Nie byłam gotowa na taki cios...
 Jak boli mnie to, że nie da się żyć, tak jak bym chciała. Jak nagle bolą fajne wspomnienia, z odległej przeszłości.
Widok ludzi też zaczyna boleć. Próbujesz iść jak najdalej, uciec by mieć chwilę spokoju.
Relaks na plaży jest super, bo odrzucasz wszystkie okropne myśli.
Niestety one wracają jak bumerang. 
Bawisz się, cieszysz, przeżywasz, korzystasz. I stop. Koniec! Po wszystkim. Musisz wracać do tego twojego niesprawiedliwego świata. Do normalnego życia. Do rzeczywistości, która nie jest taka przyjemna.
Rzeczywistość nie przytula, nie głaszczę. Nie rozmawia wieczorami przy herbacie. Nie rozpieszcza. Nie uśmiecha się. 
Nie słychać już szumu fal, tylko tykanie zegara. Nie możesz wypić kawy na spokojnie, bo ciągle się gdzieś śpieszysz. Nie możesz spędzić po południa tak jak byś chciał, ponieważ grafik jest rozpisany, strona po stronie, końca nie widać. Musisz trzymać się twardo zasad i nie możesz dać się ponieść emocją, żyć chwilą. Nie możesz szukać przygód. 

Cichy głos w głowie podpowiada - Ile ty masz lat? - Co ty sobie myślałaś?
I zdajesz sobie szybko sprawę, że przygody nie są już dla ciebie...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz